Początek lipca, przeziębiony pęcherz, bolące kości i gorączka 40 stopni. Wyszło nocowanie w namiocie - wybaczcie, nie miałam kompletnie sił na nic. Po zwolnieniu kilka dni w pracy a następnie wypad na urodzinowy paro dniowy wyjazd do Barlinka.
Parę osób martwiło się o mnie, za co Wam dziękuję , ale nie martwcie się u mnie wszystko jest ok, a nawet lepiej, poznałam kogoś dla mnie ważnego :)).
Jeśli chodzi o twórczą sferę - co nie co się działo, choć nie za wiele.
Po pierwsze to wymiana z Jagodzianką ale o tym w następnym poście, właśnie zorientowałam się, że nie ma przy sobie zdjęć z tejże wymiany.
Mam za to fotki filcowego Golluma, którego wykonałam na zamówienie dla Pani Wiesławy. Oj robiłam go strasznie długo, w tym czasie co truskawki, choroba i wyjazd. Ostatecznie wysłałam go wczoraj, a powinnam w piątek za co serdecznie przepraszam i mam cichą nadzieję, że pomimo wszystko niespodzianka wypali.
Gollumek dwa razy większy co poprzedni - siakoś tak wyszło.
Do zobaczenia :))
Gosia - Mini Filcuś