niedziela, 25 stycznia 2015

Sóweczki i Wielkanoc w tle

Witajcie Kochani :)
Na początek krótka relacja z podejścia numer dwa, jazda po łuku super :), górka do dupy x 2.
Kolejny egzamin w lutym. Ale i tak jestem dumna, jazda po łuku opanowana na lusterka a nie sposobem na słupki. Zresztą ćwiczyłam na długim mercedesie, jak na nim poszło to już nie było problemu z małą skodą. Może następnym razem wyjadę na miasto :).


Przedstawiam Wam filcowe sowy, wykonane na kulach styropianowych.






Obiecane Wielkanocne Jajeczka :), obecnie 9 szt :) 2 kolejne w drodze.





Całuję,
Gosia

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Różowy Kiciuś

 Dziękuję wszystkim za słowa otuchy w związku z moim prawkiem :), najważniejsze żebym się nie poddała :). Co to salonu z aneksem widzę, że jest więcej przeciw jak za. Fakt bałagan i zapachy to jest spory problem i to jak Janusz stwierdził patrzenie na ręce w momencie przygotowywania jedzenia. Jedyny plus to oszczędność miejsca. 

Wracając do tytułu postu, kiciusia wykonałam na zamówienie, miał być różową wersją poprzedniego kotka na słoiczku, jednak z premedytacją zrobiłam go w inny deseń.

Tak w ogóle różowy kotek był zieloną żabką może pamiętacie ją z poprzednich wpisów. Nie miałam wyjścia, nowe słoiki które zakupiłam mają przyklejone wieczka . Nie mogę ich zdemontować jednocześnie ich nie uszkadzając. Koteczkowi zrobiłam ruchome nóżki to te z guziczkami, od dawna chciałam wykorzystać ten podpatrzony pomysł.









I jeszcze Elmuś ufilcowany przed świętami.





Nie uwierzycie, ale wzięłam się już za świąteczne jajeczka mam ich około 6  :). Trzeba się przygotować, może wybiorę się na kiermasz -  Zdjątka następnym razem :).

Całuję,
Gosia

piątek, 16 stycznia 2015

Pojawiam się i znikam

Na początek chciałam wszystkim serdecznie podziękować za świąteczne i noworoczne życzenia :).
Dziękuję Madzi z Nitek Ariadny i Kasi z Niteczki w sieci za cudne haftowane karteczki :), buziaczki dla Was.

Dziękuję również Edycie z bloga Hafty Edyty za wspaniała wymianę, która miała miejsce - oj, długo, długo przed świętami. Edytkę poprosiłam o 3 fantastyczne bombeczki z wróżkami, dodatkowo pokrytymi mieniącą strukturą. Bombki są śnieżnobiałe i przepięknie prezentują się na choince. Oto one:




W zamian dla Edytki poleciały takie filcaki: 
Psinka wzorowana była na owczarku na swoją obronę powiem tylko tyle, że się starałam :) bardzo :). Do kompletu breloczek z ptaszkiem i spinacz z kotkiem.









 A co u mnie słychać, na pewno coraz mniej mam czasu i do tego czuję potworne zmęczenie.
Wiąże się to po trochę z pogodą, ale również ze zmianą stanowiska pracy. Więcej na głowie, więcej latania i załatwiania spraw i ten brak pewności - czy aby się do tego nadaję? Po takim dniu wracam wypompowana do domu, nie mam sił ani chęci zasiadać do internetu, stąd coraz mniej mnie.

Dodatkowo na karku czuję ciężar egzaminów na prawo jazdy. Na razie miałam jedno podejście i to na początku grudnia - oczywiście oblałam po 5 min. Podczas cofania po łuku najechałam na słupek, sorry ja go przejechałam :( . Żebyście wiedzieli jaki stres mnie dopadł. Początek nie był zły wskazanie płynów, przygotowanie do jazdy. Czułam, że się uspokajam. Wjechałam na swój tor cofnęłam do tyłu żeby ustawić się na starcie, następnie rozpoczęłam jazdę do przodu, która poszła bez najmniejszych problemów zatrzymałam się no i zaczęło się właściwe cofanie. Nie mogłam powstrzymać drżenia nogi na sprzęgle, drżenia!!! ona mi wręcz skakała do góry. Na domiar złego uczyłam się na słupki a przed egzaminem usłyszałam że zwracają uwagę na jazdę przy pomocy lusterek więc udawałam, że patrzę w lusterka i chyba przegapiłam drugi słupek i odpowiedni moment na skręt, nie wiem kiedy i koniec, dziękujemy :(. Wczoraj po miesiącu przerwy wsiadałam za kółko na jazdach doszkalających - za długa to była przerwa, byłam zdezorientowana - a kolejny egzamin w piątek.

Mój trzeci kłopot, który spędza mi sen z powiek to zakup działki, a raczej sprawy związane z tym co po. Czyli księgi wieczyste, warunki zabudowy, media, projekty, urzędy :( , kasa, kasa i jeszcze raz kasa :(. Oczywiście też są milsze chwile związane z budową domu - sfera marzeń. Jaki projekt, pokoje, meble, dodatki :). Zaczęłam już przeglądać co nieco w internecie, gdzie spodobał mi się projekt ze strony http://urzadzamypodklucz.pl/ zdjęcia po niżej. Nasza działeczka jest niewielka a chciałabym, żeby zostało co nie co na podwórko stąd myślę, że domek będzie niewielki i liczyć się będzie każdy metr. Dlatego salon z aneksem to to czego szukam. To rozwiązanie przypadło mi do gustu, niewielki metraż a dość swobodnie, przejrzyście, prosto i przede wszystkim funkcjonalnie. Jeśli chodzi o dodatki to na pewno dorzuciłabym dużo kolorów - ) cudnie by było hmmm. A tak przy okazji co myślicie na temat aneksów w salonie? Czy są jakieś niedogodności? 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...